czwartek, 29 maja 2014

Szkodliwe kosmetyki

Jak pisałam w poprzednim poście, w ciąży dbamy za dwie osoby. Oprócz farb do włosów jest jeszcze masa innych kosmetyków, które stosujemy na skórę. Są różne teorie ale jedna z nich mówi, że to co stosujemy na skórę trafia również do naszego dziecka. Wolę przyjąć pesymistyczną wersję, niż potem martwić się, że coś dziecku stało się z mojej winy. Więc czego nie powinnyśmy stosować w ciąży?

Przeciwutleniacze
Przeciwutleniacze BHA i BHT mogą pojawiać się nawet w kosmetykach dla mam, jednak nie są dopuszczane w tych dla dzieci. Warto więc może sprawdzić czy zakupione kremy ich nie posiadają. Mogą one działać rakotwórczo a nawet uszkodzić nerki.

Kosmetyki przeciwtrądzikowe
Wiele z nas nawet jako dorosłe kobiety zmaga się z problemem trądziku, ja również jestem niestety wśród nich. A właśnie w kosmetykach dla cery trądzikowej znajduje się kwas salicylowy, triclosan ( popatrzcie też na swoje pilingi) oraz tetracykliny.

Perfumy
Każdy chce pięknie pachnieć, ale nie kosztem dziecka. Prawda? Unikajmy więc ftalanów. [DEP, BBP, DEHP, DMP]. Znaleźć je również można w żelach do mycia, piankach i lakierach do włosów i w lakierach do paznokci.


Witaminy
Pierwsza rzecz która mnie zdziwiła podczas czytania pewnej książki dla ciężarnych była właśnie szkodliwość witaminy A. Niestety nie wiem na czym polega ta szkodliwość, ale witamina ta uszkadza ponoć płód. Jej pochodnymi są retinoidy i retinol (kremy przeciwzmarszczkowe i przeciwtrądzikowe)

Fluor
Zdrowy dla zębów i występujący w płynach do płukania jamy ustnej, toksyczny dla naszego dziecka. Starajmy się unikać wysokich stężeń.

Filtry przeciwsłoneczne
Gdzieś, kiedyś czytałam, że również one nie są zbyt zdrowe dla przyszłych mam. Wnikają ponoć nawet do mleka matki!

Olejki eteryczne
Ponoć lepiej ich unikać bo wiele z nich jest szkodliwych dla ciężarnych. Mogą nawet prowadzić do poronienia! Unikajmy więc zapachowych kominów oraz kadzidełek, przynajmniej na czas ciąży. Takie olejki stosowane są również przez masażystów i nie każdy z nich jest świadomy tego, że nie nadają się (niektóre z nich) dla kobiet ciężarnych.
Oto lista tych, które nie są szkodliwe dla ciężarnych (ale z nimi także nie przesadzajcie!):
olejek imbirowy, z drzewa herbacianego, bergamotowy, ylang-ylang, nerola ( z drzewa sandałowego), lawendowy, pomarańczowy, cytrynowy, mandarynkowy i grejpfrutowy.
Olejki których nie stosujemy: krwawnik pospolity, anyż, estragon, kminek zwyczajny, drzewo cedrowe, kamfora, hyzop, mięta polej i mięta zielona, pietruszka i nasiona pietruszki, rozmaryn, gałka muszkatołowa, rumian szlachetny, rumianek pospolity, mirra, jałowiec, lubczyk, mięta pieprzowa, bazylia, majeranek, szałwia muszkatołowa, zwykła i lekarska, liść laurowy, wetiwera, sosna, tymianek, jaśmin, wrzos arktyczny i dzięgiel. [Na podstawie książki Kaz Cooke „Ciężarówka przez 9 miesięcy” - świetna książka, serdecznie polecam]


Parabeny
O tym że są „złe” chyba nikt mówić już nie musi. Zawierają je przeróżne kosmetyki tj. antyperspiranty. Nie powinno się ich stosować w ciąży ani podczas karmienia.


Co więc nie szkodzi? Sama tego jeszcze nie wiem. Jestem na etapie przeglądania własnej kosmetyczki. Mimo, że raczej stosuję mało kosmetyków to coś czuję w kościach, że będzie tych kosmetyków jeszcze mniej.


Źródła: canpolbabiespro-test

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz